piątek, 30 lipca 2010

Lifting lazienki.Wreszcie koniec.

Po tygodnowej przerwie milo jest powrocic do blogowego swiata.
Caly ten czas uplynal mi bardzo pracowicie.
Wreszcie lifting lazienki ma sie ku koncowi.Brakuje mi jeszcze kilku detali.Z tym jednak nie bede sie spieszyc bo nie chce nic na sile.Musze spokojnie poszukac wieszakow na reczniki ,mydelniczek uchwytow do szafek.Na to potrzeba bedzie troszke czasu bo nic ciekawego nie wpadlo mi w oko.
Jutro wybieram sie na graty ,to moze cos ciekawego wyszperam.
Ogolnie wydaje mi sie ze z tego co moglam zmienic to raczej wszystko zagralo.Moje zapedy niestety powstrzymywaly kafelki posadzka i cala armatura.Musialam sie dopasowac do tego co juz mialam.
Po tej zmianie zrobila sie duzo jasniejsza.Wydaje mi sie ze wyszlo jej to na dobre.
Teraz odsapne troszke od remontow i moge wreszcie zabrac sie za inne rzeczy ktore cierpliwie czekaja w swojej kolejce.Wiecej o tym napisze w kolejnym poscie.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich ,ktorzy mnie tutaj odwiedzaja i bardzo dziekuje.







czwartek, 22 lipca 2010

Rozany pokoj

Dzisiaj zapraszam do mojego rozanego pokoju.
Od wielu lat chodzilo mi po gloqwie aby miec w domu taki pokoj.Od roku pomalu realizuje moje plany..Moj dom jest dosc duzy ,wiec moge sobie na takie marzenia pozwolic.Kiedys to byl moj dom rodzinny..Teraz rodzenstwo ma juz swoje domy.Dla mnie i mojej rodziny pozostal wiec w calosci.
Ciagle cos remontuje przerabiam.Mam jednak nadzieje ze za jakis czas dopne wszystko na ostatni guzik .Prawie wszystkie prace remontowe staramy sie robic sami przy drobnym udziale fachowcow.To powoduje ze wszystko rozciaga sie w czasie.
Moj rozany pokoj wlasciwie juz jest na ukonczeniu.Z duza satysfakcja moge powiedziec ze prawie wszystko zrobilam w nim sama.Nie wyglada to moze do konca jeszcze dobrze.Brakuje jeszcze nowych okieni drzwi.Niestety na to bede musiela jeszcze troche poczekac.
Cieszwe sie ze mam taka swoja mala odskocznie w inny swiat.Przy czterech facetach w domu trzeba raz po raz przeniesc sie w inny wymiar.











piątek, 16 lipca 2010

Jedwabne obrazki

Ostatnie dni daja wszystkim do wiwatu.Dzisiaj bylo u nas tak goraco ze nie szlo nawet myslec.Lubie upaly ,ale to juz chyba lekka przesada.Najbardziej boje sie o moje ptactwo ,ktore jest od tych upalow jakies wyglupione.Wczoraj jedna z moich gasek nie wytrzymala i padla.Caly czas ich wszyscy pilnujemy.Mam nadzieje ze juz bedzie lepiej.
W ogrodzie tez juz robi sie malo ciekawie.Wszystko potrzebuje deszczu.
Zycie toczy sie jakby troszke wolniej.Ale w koncu to wakacje.
Udalo mi sie dzisiaj zmobilizowac i wykonczyc pierwsze obrazki.Tak sie na nie napalilam,ze nawet moje chlopaki z zaciekawieniem przygladali sie co z tego wyniknie..
Wydrukowany jedwab przykleilam na kartonik.w srodek wlozylam gabke.Dzieki temu kiedy obrazki wcisnelam w ramke nabraly ladnego ksztaltu.
Ramki przemalowane na bialo wygladaja o niebo lepiej.






Z rozpedu powstala jeszcze jedna ramka.Nawet nie mialam jej w planie.Jednak korony wydrukowane na jedwabiu jakos mi dobrze opasowaly do calosci.Aniolka znalazlam kiedys na klamotach.W reszcie sie doczekal swojego miejsca.
Juz nie raz przekonalam sie ,ze pospiech jest zlym doradca.Kazda rzecz powinna troszke odstac .wtedy pomysly same przychodza.




A to juz prawie produkcja hurtowa.
Okazalo sie ze znalazlam jeszcze zapomniane ramki.Zloto az z nich kapalo.
strasznie to wygladalo.




Potraktowalam je rozpuszczalnikiem nitro.Zlazlo wszystko do zywego.




Pomalowalam je juz tez na bialo.Chce wlozyc w nie malutkie hafciki.musi to jednak chwilke potrwac.
pozdrawiam wszystkich i zycze troszke chlodziku.

wtorek, 13 lipca 2010

Jedwabne proby.Sukieneczki Agatki.Wiejskie sloiczki.

Nadal pozostaje w temacie drukowania na tkaninach.Na wielu blogacg rowniez Panie czynia takowe proby.Dzisiaj odwazylam sie na probe na naturalnym jedwabiu.Mialam troche stracha co na to powie drukarka.Jedwab jest cieniutki i sie lekko marszczy.Naciagnelam go mocno ,przykleilam i poszlo.Balam sie jeszcze ze tusz moze sie rozmazac.Nic zlego sie nie stalo i moje baletnice calkiem dobrze wygladaja.Na jednej lekko widac zamazanie ,ale to juz chyba tylko kwestia wprawy i doswiadczenia.
Kiedys widzialam wlasnie takie obrazki w jakims antykwariacie.Nawet zastanawialam sie jak to jest zrobione.Okazuje sie ze to calkiem proste .Jedwab wyglada duzo delikatniej niz plotno.Obrazki beda wiec bardzo ulotne i eteryczne.
Te zlote ramki ktore widac ponizej juz przemalowalam na jasno.jakos to zloto mi nie lezalo.Moze juz jutro bede mogla je oprawic.





Te slodki malutkie sukieneczki sa dla mojej malej siostrzenicy Agatki.
Sama mam trzech synow wiec w temacie sukienek nigdy nie moglam dac sobie upustu.Teraz kiedy jest Agatka nie moge sobie odmowic tej przyjemnosci.Ta bordowa pokazywalam juz kiedys na starym blogu.Granatowa wyszperalam ostatnio w SH.Mam nadzieje ze mala kiedy troszke podrosnie bedzie chciala je nosic.





Lato juz mamy w pelni.Czas juz wiec zabrac sie ostro za przetwory.Jak co roku moja przetwornia pracuje juz pelna para.Syropki juz porobione,czeresniowe kompoty.Teraz przyszla pora na szczaw.
W zimie zupka szczawiowa z jajeczkiem to dopiero bedzie rarytasik.

piątek, 9 lipca 2010

Lipiec - czas na syropek z lipy.

Juz drugi rok robie ten pyszny syropek.W ubieglym roku byl to debiut.Zasmakowal wszystkim domownikom.Teraz nie mam juz wyjscia ,chciala nie chciala syropek musi byc.Mimo tego okropnego upalu zmobilizowalam sie i juz syropek kusi smakiem i zapachem.
Mam na szczescie lipowe drzewko w ogrodzie z daleka od drogi.Ogolocilam prawie cale z kwiatow.Nie miala ich zbyt duzo bo jest jeszcze bardzo mloda lipa.



Pozbylam sie wszystkich drobnych robaczkow i zyjatek.Kwiatow mialam okolo 2 litrow.Zalalam kwiaty gotujaca woda.Na ta porcje okolo4 l.Zostawilam to na kilka godzin.Odlalam sok wsypalam cukier i troszke cytryny.Podgrzewalam nie doprowadzajac do zagotowania,tak aby cukier sie rozpuscil.Wlalam do sloiczkow i zapasteryzowalam.
sok jest na prawde pyszny i godny polecenia.















Zadalam sobie pracy aby troszke ozdobic moje sloiczki z sokiem.Czesc naklejek wydrukowalam na plotnie.nie myslalam ze efekt bedzie az taki ciekawy.Zabieralam sie do tej metody juz dawno.Zawsze jednak balam sie czy drukarka to przezyje.Po kursie u Ity z Jagodowego Zagajnika nie wytrzymalam.Drukarka ma sie dobrze , a ja mam fajne plocienne nalepki na sloiki.Teraz korci mnie aby sprobowac drukowac na naturalnym jedwabiu.
Pozdrawiam wszystkich bardzo slonecznie i pieknie jak ta lilia.

środa, 7 lipca 2010

Stare koronki i miniaturki.

Stare koronki serwetki ,malutkie hafciki to takie drobiazgi ktore zawsze sa gdzies kolo mnie .Mam tych roznosci calkiem duzo.Nie potrafie jednak bez nich zyc.Dzieki temu mam duze pole do wymyslania co z czym polaczyc i co nowego skomponowac.Wszyscy w rodzinie wiedza, ze mnie wszystko sie przydaje.Stara ciekawa butelka,pudelko ktore juz nikomu nie sluzy,kawalek ciekawego materialu czy tez koronka.Malutkie hafciki natomiast to fajna odskocznia od wiekszych prac.
Te wszystkie ktore dzisiaj pokazuje ,haftowalam juz dosyc dawno. Robiac wczoraj generalne sprzatanie w moich skarbach wpadly mi w rece.Mam juz pomysl na oprawe .Jeden juz nawet jest gotowy.Za klka dni mysle ze juz wszystkie bede mogla pokazac w pelnej gali.




Do tych niebieskich hafcikow udalo mi sie dobrac bardzo ladne ramki .Musze je tylko przemalowac na bialo bo sa zlote i zniszczone.




Dzisiaj to juz bedzie wszystko.Zycze milego lipcowego wieczoru bez komarow.
Jutro zapraszam do mnie na syropek z lipy.Wlasnie sie robi.