sobota, 14 stycznia 2012

Kuchenny hafcik.Herbaciarka czesc 11.Klimtowy obrazek do kolekcji.

styczen uplywa mi pod haslem ''dokoncz to co juz masz rozpoczete''.Niestety takich nie cierpiacych zwloki robotek mam kilka.Na pewno nie dam rady wszystkiemu,jednak cos tam pojdzie do przodu.Oddalam sie wiec calkowicie igle i nitce i staram sie cos tam haftowac.Prawie wszystkie prace sa sporych gabarytow wiec nie pedzi to tak jakbym chciala.Odpoczywajac troszke  od Herbaciarki siegnelam po dawno zapomniany wzor .Bedzie w moich ulubionych kolorach.Juz idealnie pasuje do mojej kuchni.Jak skoncze chyba go oprawie i zawisnie na scianie.


Herbaciarki troszke przybylo.Nie spuszczam jej z oka i codziennie poswiecam jej  kilka godzin.Zostalo mi jeszcze 8 stron wzoru do wyhaftowania.Ponad polowa juz jest wyhaftowana.Jak do tej pory zajelo mi to 440 godzin.Kiedy spogladam  jak pomalu rosnie i przybywa absolutnie nie zaluje tej pracy i tych godzin.Szkoda tylko ,ze jeszcze nie widac do konca jej urody.Te hafty maja to do siebie ,ze efekt jest dopiero widoczny po ukonczeniu calej pracy.


W ubieglym roku zaczelam haftowac cala serie obrazkow wg Klimta.Trzy juz skonczylam.Wlasnie mecze czwarty.Do kolekcji brakuje jeszcze jednego.Mam nadzieje ,ze uda mi sie je oprawic dokladnie tak jak sobie zaplanowalam.

A to moje swiezo ususzone roze.Jest ich dosyc sporo.Ususzyly sie idealnie.Zachowaly ksztaly i kolor.Na nie tez juz mam osobny plan.Od poniedzialku cos bede z nimi tworzyc.


Zycze wszystkim milej soboty i slonecznej niedzieli.Ja zaraz robie sobie pyszna kawe i odplywam z moimi haftami.Pozdrawiam serdecznie.