Przygoda z koralikami zagoscila u mnie na dluzej.
Wcale z tego powodu nie cierpie i nie ubolewam..Rozumiemy sie z koralikami coraz lepiej i coraz wiecej mam ochoty na odkrywanie nowych technik w tej dziedzinie.A ze wszystko musze sama ogarnac to trwa to dluzej .
Szkoda ,ze w mojej okolicy nie spotkalam nikogo z podobnymi zainteresowaniami .Milo jest spotkac sie z kims kto nadaje na tych samych falach.Nie trace jednak nadziei.
Na razie walcze sama i zaglebiam sie w koralikowe tajniki na tyle na ile sama umiem to rozszyfrowac.
Tak jak w innych dziedzinach rekodziela potrzebne sa tony cierpliwosci i samozaparcia.Reszta to pikus -jak to mowia moi bliscy.
Przez ostatnie kilka dni zloto mienilo mi sie przed oczami .Efekty widac na fotkach.
Poczatki widac na fotkach ponizej.Cala reszta w toku pracy
.Docelowo robie jeszcze sznureczek na ktorym ma zawisnac obkoralikowany kamien.
Kolejne nawleczone koraliki juz czekaja na swoja kolejke.
Ogrod zaczyna wygladac coraz bardziej kwiatowo i kolorowo.
Pozdrawiam i dziekuje z odwiedziny.
Śliczny ogród.. ;) I bardzo ciekawa przygoda z koralikami.. Pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńPiękne koraliki ale bombki też są szałowe😀 Pozdrawiam serdecznie Kajka
OdpowiedzUsuńbardzo dawno u Ciebie nie byłam, strasznie się stęskniłam... widzę zmiany, koraliki to mega przygoda, ja osobiście nie potrafię się w niej poruszać, ale moja ciocia "rozkminia" wszystko jak leci :) jednak ja osobiście jestem na etapie ogrodu, muszę się za niego porządnie wziąć od podstaw, dlatego, jeśli pozwolisz, zainspiruję się ogrodowo :) pozdrawiam Emilistar
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńI see your blog daily, it is crispy to study.
OdpowiedzUsuńThanks for sharing the good information!
ไฮโลออนไลน์