Moja przygoda z tym obrazem trwa juz dosyc dlugo.Wszystko to wina tego ze jakos nie potrafie robic jednej rzeczy .Kilka rozgrzebanych prac czeka sobie na wykonczenie.
Teraz jednak obiecalam sobie ze juz czas najwyzszy skonczyc zmagania z Panem Bibloitekarzem.Haftowania zostalo juz bardzo malutko.Mam nadzieje z e w tym tygodniu powedruje juz do oprawy
Tak, sporo czasu minęło..widziałam go już na Twoim poprzednim blogu..ale warto było czekać, jest piękny:-) Gratuluję zawzięcia i cierpliwości. Na marginesie pytanie: jak znajdujesz czas na robienie tylu wspaniałych rzeczy?
OdpowiedzUsuńOgromna praca... cudownie wygląda!
OdpowiedzUsuńJakie to piękne!
OdpowiedzUsuńNie no Ty jestes niesamowita.
OdpowiedzUsuńPiekny haft.
Pozdrawiam
Bibliotekarza ( w oryginale "Mola książkowego) darzę wyjątkowym sentymentem. Niezwykle przyjemnie mi się go wyszywało i nie mogłam się od niego oderwać. Dość powiedzieć, że wyszyłam go w 2 (dwa) tygodnie... ale to była jazda! ;) Teraz wisi przy kominku i nie mogę się nim jakoś znudzić.
OdpowiedzUsuńWidzę, że już finiszujesz. To będzie radość gdy pięknie go oprawisz :)
Mam pytanie, jakiego obrazu to reprodukcja i jaki jest orginalny tytuł obrazu. Ten obraz swoją magią przyciąga. Jeżeli można proszę o te informacje na adres kksen@op.pl .Z góry dzięki.
OdpowiedzUsuńMoniko , bibliotekarz jest cudny, zdjecie nie oddaje jego uroku. Czekam niecierpiliwe na finisz:)
OdpowiedzUsuń