Jak co roku o tej porze znosze do domu wszystko co mi wpadnie w rece.
Ogrod mam dosyc duzy wiec jest tego bardzo troszke.
Czesc juz mam posuszona ,nastepne juz sie susza .Pogoda dzisiaj dopisala wiec udalo mi sie zebrac orzechy ktore juz pospadaly.Jest ich bardzo duzo ,ale jeszcze czesc wisi na drzewach.
Wszystkie suszone kwiaty ziola i trawy powedruja tradycyjnie do wiankow i kompozycji.
Pozostajac w klimacie orzechowym nie moze zabraknac w dzisiejszym wpisie mojej ulubionej bombki z motywami z bajki Dziadek do orzechow.
Zawsze kiedy na nia patrze przypominaja mi sie lata kiedy moim dzieciom czytalam ta bajke.
Na koniec nie moze zabraknac czegos slodkiego.
Wpadlam ostatnio w szal pieczenia mufinek.Pieke je bez opamietania.Nigdy nie myslalam ,ze sa one takie dobre i takie proste w wykonaniu.pielklam juz marchewkowe i z gruszkami.Dzisiaj zapraszam na mufinki z nadzieniem ze suszonych zurawin.Wyszly przepyszne.Polecam
Zycze wszystkim slonecznego jesiennego tygodnia.
Juz dzisiaj zapraszam na nastepny moj wpis.Bedzie o dyniach ,ktorych w tym roku mam mnustwo w ogrodzie.
Piękne i...smakowite zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia.A skąd zdobyłaś makówki. U nas ( w gminie)nie wolno siać maku. A mufinki wyglądają smakowicie aż ślinka mi pociekła. Zapraszam do mnie w odwiedziny http://danusia-sciborowka.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Juz sobie wyobrazam te zapchy , suszone roslinki , gotowana dynia , pieczone mufinki.... musi byc bardzo aromatycznie w Twoim domku. Z reszta mysle ,ze wogole uroczo u Ciebie i w domku i ogrodzie. :))
OdpowiedzUsuńDanuto.Jesli hodzi o makowki to chyba w calej
OdpowiedzUsuńpolsce trzeba miec zezwolenie na uprawe maku .Nie jestem pewna ,ale tak slyszalam.Moje makoweczki pochodza z polnego maku takiego co rosnie w zborzach .Te troszeczke wieksze na fotkach to chyba z jakiegos maku ozdobnego.Kupilam je kiedys na lokalnym ryneczku od Pani ktora sprzedaje suszone kwiaty i rosliny.Sa tylko troszeczke wieksze rozmiarem od tych makoweczek z maku polnego.
Na fotkach wydaja sie wieksze niz w rzeczywistosci .
hej na orzechy to bym sie skusila,i jszcze tak pieknie udekorowane miam,przypomina mi sie czas u cioci speczony na wsi ,kiedy zbieralam orzechy laskowe eh lza w oku.na muffinki to sie niestety nie skusze jestem na dziecie ale moj maz to napewno. moniko wyslalam do ciebie e-mail czy dostalas?
OdpowiedzUsuńależ ja Wam zazdroszczę tych darów Waszych ogrodów ..ehhh. Orzechy pyszna rzecz...mmmioooodzio :)
OdpowiedzUsuńmuffinki też u nas królują, baaardzo je z Zuzią lubimy :)
pozdrawiamy mocno :)
piękne masz skarby w ogrodzie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam