Staram sie byc i tu troszke i tu troszke.Na szczescie wszystko jakos sobie ulozylam i zaplanowalam tak ,ze jakos to moge ogarnac.
Moje plany szydelkowe pomalu zaczynaam doprowadzac do finalu.Oczywiscie pojawily sie nowe.Bez tego nie moglabym normalnie funkcjonowac.
Wiem ,ze to jest maniactwo ,ale ja juz tak mam i wszystko musze miec zaraz tu i teraz.Wracajac jednak do tematu ,to na szydelku pojawila sie tak ponad planami mala praca.
Moja mala siostrzenica Agatka wreszcie doczekala sie swojego kapelusika..
Jest to moja pierwsza praca w temacie czapeczek i kapelusikow.Z efektu jestem nawet zadowolona jak na debiut.Mam nadzieje ,ze wlascicielce przypadnie do gustu .Aby nie bylo nudno mozna go nosic na kilka sposobow.
Bardzo letni lawendowy kolor rozgoscil sie na mojej nowej serwecie.Bedzie to raczej dluzszy bieznik.Robie go technika filetowa.
Zawsze wydawalo mi sie ze jest to najlatwiejsza jesli chodzi o szydelku.Dla mnie jednak okazala sie wcale nie taka prosta.Duzo czasu i procia uplynelo zanim doszlam do ladu.Teraz idzie juz z gorki.
W lasach pojawily sie juz borowki.Piekne czerwone i pachnace .Uwielbiam je do miesa i drobiu.
Obowiazkowa prawdziwa smazona konfitura z wisni.
Cukinia tak juz rozgoscila sie w mojej kuchni ,ze jemy ja pod kilkoma postaciami.Dzisiaj wlasnie robila sie cukinia do miesa.Pikantna z dodatkiem sosu sojowego i ostrej papryki.Swietnie sie przechowuje i zima moze byc rowniez dodatkiem do sosu do makaronu albo ryzu.
Dzisiaj to juz wszystko co udalo mi sie sfotografowac.W kuchni pitrasza sie kolejne smakolyki ,a ja dogladajac ich bede sobie szydelkowac lawendowa serwete.Zycze wszystkim milego wieczoru i pieknego slonecznego tygodnia.