Kiedys juz cos podobnego robilam
Za kazdym razem jednak wygladaja inaczej i nie sa do siebie podobne.
To wlasnie bardzo lubie ,ze nie ma dwoch identycznych.
Czekajac na prawdziwa zime ,mam jej mala namiastke na bombkach.Patrzac na nie moge nastrajac sie juz lekko swiateczne.
Na szczescie do swiat mamy jeszcze troszke czasu.Mam nadzeje ze uda mi sie zrobic jeszcze kilka.
W glowie klebi mi sie jeszcze wiele pomyslow na swiateczne dekoracje i drobiazgi.
Na razie uciekam lakierowac kilejne bombidla i zapraszam na kilka fotek tego co juz wybombilam.
Troszke sie tych fotek nazbieralo.Dziekuje za wytrwalosc i pozdrawiam serdecznie.
WOW! Ale piękne, też mi się takie marzą, Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, a jakie wykończenie - jesteś Mistrzynią !
OdpowiedzUsuńPodziwiam własnie efekt po lakierowaniu...sa takie błyszczące...specjalny lakier?
OdpowiedzUsuńTak lakierowanie to podstawa przy bombkach.To on nadaje im gladkosci i elegancji.ostatnie warstwy lakieru to lakier poliuretanowy.to on daje ten blysk
UsuńNa szczesciew mam osobne pomieszczenie bo zanim wyschnie to smierdzi
Moniko, bombki rewelacyjne, az mnie kusi zeby warsztat decoupazowy wyciagnac, ale nrazie muse pokonczyc moje hafciki swiateczne, pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńbeautiful work!
OdpowiedzUsuńsliczne bombeczki. Na poczatku swojej przygody z decoupage spartolilam bombke z motywem z Twojej pierwszej pracy i do dzis wiecej prob nie podjelam. Bede sobie podziwiac u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPiękne :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne bombki, patrzyłam na nie zauroczona tak precyzyjnym wykonaniem. Może spróbuję i ja zrobić choć jedną, tylko musiałabym dojść do tego, jak to zrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
piękne, te retro przywodzą na myśl Opowieść Wigilijną Dickensa :) pozdrawiam www.krysztalowy-guzik.blogspot.com
OdpowiedzUsuń