Kiedy konczylam torbe ,ktora pokazywalam w ostatnim wpisie obiecywalam sobie nigdy wiecej malych kwadracikow.W postanowieniu wytrwalam tylko jeden dzien.
Nie potrafilam sobie odmowic kupna kolejnych nici.Tym razem jest to kolor przytlumionego rozu.W rzeczywistosci jest on bardziej stonowany niz na fotkach.Torba bedzie miala troszke inny fason niz ta ostatnia popielata.Bedzie miala szerokie uchwyty bambusowe.Potrzebuje okolo 80 sztuk kwadracikow.Potrwa to znowu jakis czas ,ale wzor opanowalam wiec idzie ciut szybciej.
Tak wlasciwie to robie teraz dwie torby na raz.Ta bedzie z cienszych nici niz rozowa.Wybralam dla niej klasyczny fason kopertowki.Juz nie moge sie doczekac jak bedzie wygladala.Teraz jednak musze sie uzbroic w ogromne poklady cierpliwosci i do dziela.
Dzisiaj spotkala mnie wielka niespodzianka.Moj maz przytargal do domu stare krzeslo.Pamieta ono jeszcze czasy palacu .ktory stal w moim sasiedztwie.Zostal spalony w czasie wojny.To krzeslo jakos sie uratowalo.
Dzisiaj zostalo kolejny raz uratowane przed spaleniem.Juz ciesze sie jak male dziecko i widze je jak odnowione bedzie stalo w moim domu.Od poniedzielku biore je na warsztat i do dziela.Na szczescie nie widac sladow po kornikach,wiec nie powinno byc problemu.Mam juz nawet material ktory posluzy za tapicerke.
A to moje piekne imieninowe roze.Paki maja przeogromne i wspanialy kolor.
Dziekuje za tyle milych komentarzy i odwiedziny.Zycze milego wypoczynku w wolne dni.