Wczoraj wieczorem nad moim domem i obejsciem przeszla straszna nawalnica i burza.Prawde powiedziawszy to przez moment pomyslalam ,ze to koniec swiata.Szum huk ,deszcz i blyskawice byly straszne.Zyje juz ladnych pare lat i czegos takiego nie widzialam.wszystko fruwalo bez wzgledu na ciezar i gabaryty.Na szczescie sam dom nie ucierpial .Balam sie o dach ,ale jakos wiatr go nie pokanal.Natomiast cala reszta jest w opakanym stanie.Dzisiaj nerwy mi juz jakos puscily i dziekuje Bogu ,ze to tylko tyle zniszczen i nic nikomu sie nie stalo.
Mocno ucierpal ogrod.Drzewostan jest w nim dosyc stary.Swierki maja po kiladziesiat lat.Niestety dwa nie przetrzymaly nawalnicy.
Z mojego ogrodka warzywnego pozostalo tylko marne wspomnienie.
Tutaj krajobraz prawie jak po przejsciu szaranczy
To co tutaj widac to resztki budynku gospodarczego.Wiatr zerwal caly dach i obrocil nim jak kartka papieru.
Zostaly tylko same mury.Nie ma strychu i calego dachu.
Jeszcze kilka dni temu kiedy w telewizji widzialam podobne zdjecia ,to wydawalo mi sie to jakies molo prawdopodobne i odlegle.Teraz juz wiem jak to jest i bardzo wspolczuje tym ktorych dotykaja takie sytuacje.Mam tylko nadzieje ,ze dzisiejsza i kolejne noce beda spokojniejsze.
Okropny zywiol, najwazniejsze, ze nikomu nic sie nie stalo...
OdpowiedzUsuńsciskam serdecznie
Basia
naprawde cos strasznego, u mnie owszem była burza, ale daleko jej do tego co widze u Ciebie na zdjęciach.... Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńMonis..to okropne co pokazujesz,,jakby jakies tornado Cie nawiedzilo..wszystko poniszczone..ale to zywiol i my nie mamy na to zadnego wplywu..wazne ze Wam nic sie nie stalo a straty ..no coz moze jakos powoli wszystko da sie naprawic..nie popadaj w rozpacz..badz dzielna..pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO kurczę !!!!!!
OdpowiedzUsuńDobrze, że nikomu nic się nie stało .
O kaczuszko siwa!!!!!
OdpowiedzUsuńMoniko , ależ szkód Wam narobiła ta nawałnica!!!
OdpowiedzUsuńDobrze,że nikomu nic się nie stało.
Ja odczułam ją tylko połamanymi roślinami w ogródku i brakiem prądu przez 24 godziny.
Całuski.
Dopiero teraz zrozumiałam, że to wszystko nie jest tak stałe na jakie wygląda...Może i dobrze, że służby miejskie poskracały te stare drzewa przy ulicy. Nigdy bym nie pomyślała, że wiatr może być "tak namacalny". Kiedy ogląda się podobne relacje w telewizji jakoś nie przemawiają tak jak to co napisałaś. Brrr...
OdpowiedzUsuńPrzerażające!!!
OdpowiedzUsuńPrzykro patrzeć jak żywioł marnuje niekiedy dorobek całego życia. Mieszkam w starej kamienicy i strach pomyśleć jakby wyglądała po takim przejściu.
Dobrze, że nikt nie ucierpiał.
Pozdrawiam:)))
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńWiem jak to jest, przeżyliśmy już coś takiego i to parę razy. Tym razem nas ominęło. Chyba mieszkam w jakimś niedobrym miejscu. Drzewa mi też połamało, warzywa strzaskało na drobny mak. Na szczęście nie zerwało dachu. I też dziękuję, że wszyscy przeżyliśmy. Obawiam się, że teraz, tak jak ja będziesz mocno przeżywała każdą prognozę burzową.Bywa, że nie mogę zasnąć ze strachu :-(
OdpowiedzUsuńŻyczę spokoju mimo wszystko i nadziei, że się to nie powtórzy.
Pozdrawiam,
Monika
Ale u Was zniszczenia ,coś okropnego ! U nas gradobicie przeszło dwukrotnie , na szczęście ucierpiały tylko rośliny . Za to sąsiadom pocięło w drobny mak 6 folii i posiekało wszystkie rośliny w środku.
OdpowiedzUsuńPodobno w niedzielę maja przejść burze tylko o mniejszym natężeniu.
Ściskam.
Kochana współczuję:) Dobrze, że Wam nic się nie stało :)
OdpowiedzUsuńWspółczuję wszystkim , których dotknie taki żywioł. Tragiczne przeżycie i okropne straty.
OdpowiedzUsuńMi zawsze szkoda starych drzew.
Trzymaj się nasza kochana blogowa Koleżanko. Jesteśmy z Tobą.