poniedziałek, 10 października 2011

Historia pewnych lalek cz 1

Jesien za oknami juz rozgoscila sie na dobre.Skonczylam juz robic moje sloiczki i przetwory.Praca nad obrusem idzie powoli do przodu.Kilka nowych juz bardziej zwiazanych ze swietami prac rozgrzebane.O tym jednak napisze w nastepnym wpisie.Dzisiaj chcialabym przedstawic dwie damy, ktore podczas ostatniej wizyty na gratach wpadly mi w rece.Siedzialy sobie smutne i brudne w poplamionych i brudnych sukienkach.Na poczatku trudno bylo dopatrzec sie w nich tego czegos.Przeszlam obok nich bez jakiegos wielkiego ach i och.Po chwili jednak wrocilam ,troszke sie potargowalam i zabralam je do domu.Jakos nie mialam na nie pomyslu.Musialy odstac kilka dni.Moi panowie patrzeli na nie  i na mnie troche dziwnym wzrokiem co to znowu za starocie przywloklam?



Rozebralam je ze starych sukienek.Okazalo sie ,ze sa w idealnym stanie i mozna z nich jeszcze cos zrobic.Rozpoczelo sie wielkie projektowanie sukni i jej szycie.A ,ze krawcowa ze mnie zadna szlo mi to bardzo wolno.



Po kilku godzinach udalo mi sie to nawet calkiem rowno i ladnie pozszywac posklejac i dopasowac.
Biala batyscikowa koronka idealnie dopasowala sie do drobniutkich granatowych kwiatkow.Najwiecej czasu zabralo mi obciagniecie wszysykich guziczkow.Udalo mi sie jednak je dokonczyc i posluzyly do wykonczenia calosci.Myslalam .aby dolozyc jej jeszcze skrzydla i zrobic z niej Aniola ,ale jakos szkoda mi zaslaniac tylu sukni.Sama nie wiem.No i do reki wlozylam jej parasolke ,jak na prawdziwa dame przystalo.Moze jeszcze wymodze jej jakis kapelusz?
Mysle ,ze w tym wcieleniu moja szmaciana Dama moze czuc sie juz dowartosciowana i cieszyc sie nowym lalkowym zyciem.Na swoja kolezanke musi poczekac kilka dni .Wlasnie mysle nad kreacja dla niej.





Teraz kiedy przygladam sie juz gotowej lalce,przychodzie mi na mysl Scarlett  z Przeminela z wiatrem.Takie mam jakies dziwne skojarzenie.Na prezentacje drugiej damulki zapraszam wkrotce.Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i zycze milego jesiennego wieczoru.

11 komentarzy:

  1. Ja ostatnio oglądam północ - południe. Chociaż uwielbiam przeminęło z wiatrem, to jednak w tym pierwszym jest o WIELE większa ilość sukien do pooglądania z czasów wojny secesyjnej.

    OdpowiedzUsuń
  2. No zrobiłaś z niej przepiękną elegancką damę.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre masz serce Moniko. Przywróciłaś do zycia takie piękne damy. Kreacja cudna !

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyglada jak cesarzowa Sisi z czasow Monarchii austriackiej..piekna lala i slicznie ja ubralas.Pozdrawiam Monis:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Scarlet byla brunetka:-), ale Twoja laleczka w tej sukni wyglada naprawde elegancko.
    sciskam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczna laleczka a sukni niczego nie brakuje. Jest świetna.

    OdpowiedzUsuń
  7. no i kto tu nie potrafi szyć:)
    Moniko , cudną kreację stworzyłaś laleczce.
    Te guziczki i parasoleczka... no cudo po prostu.
    Już się boję jak tą następną lalę wystroisz:))
    Całuski

    OdpowiedzUsuń
  8. Urocze te lale... a strój, ta piekna suknie wyszła ci przednio.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ty nie krawcowa...? Ja widze tutaj cos innego! Efekt swietny, materialki gustownie dobrane, wykonanie bez zarzutu - podziwiam szczerze.
    A laleczki z charakterem, mialas szczescie i bardzo dobrze ze je kupilas...pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń